Pewnie większość psiarzy już wie co to mata węchowa gdyż
okazało się, że zabawka jest bardzo popularna. Ja dowiedziałam się o
niej stosunkowo nie dawno, ale od razu wiedziałam, że będę chciała ją
zrobić sama. Nie tylko z oszczędności, ale przede wszystkim dla własnej
satysfakcji.
Dla tych, którzy nie wiedzą co to mata węchowa i nie wiedzą do czego służy już śpieszę z krótkim wyjaśnieniem.
Czym jest mata węchowa i do czego ona właściwie służy ?
Tak
więc jest to zabawka zrobiona z maty przewiązanej różnego rodzaju
skrawkami materiału. W sklepach najczęściej jest to cienka gąbka lub
polar. Wśród tych skrawków chowamy psiakowi smaczki, a on ma za zadanie
wywęszyć i znaleźć je wszystkie. Nagrodą oczywiście jest to, co psiaki
lubią najbardziej czyli pałaszowanie. Mogą to być różnego rodzaju
ulubione przekąski Twojego psa. Ważne żeby były małe i łatwe do ukrycia.
Nie polecam wrzucać tam mokrej karmy, która wybrudzi nam matę, będzie
trudna do wyciągnięcia dla psa i więcej będzie z tym zachodu i
nieszczęścia niż zabawy.
Czy warto?
Niektórym
może się wydawać, że taka mata to banał i właściwie po co ona jest
mojemu psu potrzebna. Psiak jak każde zwierze ma wrodzone instynkty. Czy
to jest York, czy Owczarek niemiecki, każdy z nich ma potrzebę
węszenia. Nie trudno zauważyć, że pies wsadzi nos wszędzie. Dzięki
takiej macie stymulujemy rozwój umysłowy psa, wzmacniamy jego poczucie
własnej wartości, dajemy mu zadanie do wykonania. On sam musi wymyślić
sposób, jak najlepiej ma się z tym uporać. Niektórzy boją się pobudzania
psa zabawami w różne bodźce tylko dlatego, że myślą iż w konsekwencji
będą mieli pobudzonego psijaciela, który non stop będzie wymagał coraz
to nowszych wrażeń. A w rzeczywistości marzył im się psiak tzw. "na
kolanka", który oprócz zwykłych zabaw piłką i kilkudziesięcio minutowego
spaceru na około bloku nie będzie wymagał nic więcej. Nic bardziej
mylnego. Pies podczas pracy nosem i wykonywania różnych zadań umysłowych
potrafi się mocniej zmęczyć niż podczas okrążania kilkakrotnie bloku na
smyczy. A z Twojej strony kosztuje to tylko tyle czasu, ile zajmuje Ci
ukrycie smaków w macie dla psa. Im większa powierzchnia i różnorodne
smaki tym bardziej psiak się musi napracować. W dodatku da się ją
wykonać niewielkim nakładem pracy i pieniędzy. Dodam, że moja Tori
dzięki zabawie matą nauczyła się komendy "szukaj" i teraz nie tylko
szuka smaków w macie, ale w różnych miejscach, w których są ukryte.
Dzięki temu zdarza się, że znajdzie smaki o których sama zapomniałam, a
miałam je na przykład ukryte w kieszeni spodni.
Nie
będę się powtarzać i przytaczać wszystkich plusów posiadania takiej
maty, ponieważ Internet zasypany jest informacjami po brzegi od
profesjonalistów. Jako, że sprawdziłam efekty jakie przynosi ta zabawa i
serdecznie ją polecam, nie przedłużam i przechodzę do opisu.
Jak zrobiłam swoją matę DIY ?
Przedmioty niezbędne do wykonania maty to :
- skrawki materiału : może to być stary koc, polar, cieniutka gąbka, tutaj wyobraźnia zależy od Ciebie; ja wykorzystałam do swojej maty mop zakupiony w białostockim chińczyku, który kosztował 3 zł za sztukę
- nożyczki
- podstawa: na Internecie widziałam mnóstwo mat wykonanych z wycieraczki z dziurkami jednak ja nie znalazłam takiej w swojej okolicy, a zależało mi na czasie, ponieważ niestety jestem w gorącej wodzie kąpana ;), tutaj również wyobraźnia zależy od Was i od zaopatrzenia sklepów w Waszej okolicy, poniżej na zdjęciach pokażę z czego wykonana jest moja mata i wbrew pozorom mimo, że na początku "podkładka" wyglądała marnie, po przewiązaniu jej kawałkami mopa wyszło całkiem solidnie i co najważniejsze kosztowała jedyne 2,20 zł
TAKI ZESTAW KOSZTOWAŁ MNIE TYLKO 8,20 ZŁ
Powycinałam
nożyczkami skrawki materiału z mopa. Każdy paseczek dodatkowo
przecięłam na pół. Wykorzystałam do maty półtorej mopa, na upartego
mogłam użyć jednego, ale oglądałam w trakcie jakiś program i się lekko
zagalopowałam. Plastik, który został po mopie z lekko wystającymi
kawałkami oddałam do zabawy dla Tori. Widoczne na podkładce kółeczka
przewiązałam na gęsto skrawkami materiału i voilà - gotowe :)
Tori
zawsze wie co ją czeka jak wyciągam matę i muszę ją wyprowadzać do
innego pomieszczenia, bo nie daje mi w spokoju włożyć smaków. Jak już
wszystkie znajdzie chowam matę, żeby nie traktowała jej jak zabawkę do
gryzienia i nie zrobiła sobie krzywdy zjadając przez przypadek skrawki
materiału. Nie polecam uczyć psiaka, że mata węchowa to również zabawka
do gryzienia. Służy to tylko i wyłącznie w jednym celu i Wasz psiak musi
to zrozumieć. Zabierając matę można powiedzieć komendę "koniec", która w przyszłości może Wam się przydać, jeżeli będziecie chcieli nauczyć pieska, że słowo "koniec" wiążę
się z czymś co aktualnie ma mieć swoje zakończenie np. zabawa. Pozwólmy
psiakowi znaleźć smaki samemu, powęszyć i trochę pokombinować. Na
początku zanim piesek zrozumie tę zabawę może nie odnaleźć wszystkich
smaków, ale nie pomagajmy mu, aby nie odebrać zabawy i frajdy
zwierzakowi. Jeżeli zniechęci się i odpuści dalsze poszukiwania lepiej
przerwać zabawę i rozpocząć ją innym razem. Metodą małych kroków pies
sam odnajdzie w tym ogromną frajdę i po jakimś czasie będzie merdał
ogonem na sam widok wyciąganej maty. Jeżeli karmicie szczeniaka karmą
możecie spróbować podawać psu porcję jedzenia w taki sposób, a szczeniak
na pewno odwdzięczy się tym, że będzie bardziej zrównoważony i
spokojny. Większą frajdą jest dla psa zdobywanie jedzenia niż zjadanie
go z nudnej miski.
Jakie
są Wasze wrażenia z korzystania z maty i czy zauważyliście jakieś
korzyści z tym związane jeżeli chodzi o życie codzienne lub wychowanie
psiaka ? Z chęcią się dowiem i poczytam Wasze opinie. Pozdrawiam jak
zawsze ciepło pomimo jesiennej i ponurej już - pogody za oknem.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz