czwartek, 7 listopada 2019

Żywienie i suplementacja szczeniaka

Szczerze powiem, że nie jestem wcale mądra w tym temacie. Myślałam, że Internet pomoże mi w decyzji czym karmić zdrowo psa, ale im bardziej się w to zagłębiam, tym bardziej głupieje. A miałam być mądrzejsza... Pełno jest bardzo sprzecznych informacji co pies może zjeść, a co jest dla niego trujące, bądź szkodliwe. Na jednym portalu piszą jedno, na drugim znowu co innego. Często zalecana jest konsultacja z weterynarzem w tej kwestii, ale co wet to inna opinia także można naprawdę dostać wodogłowia w tym temacie i bardzo ciężko jest podjąć właściwą decyzję. Dodatkowo szczeniakowi nie można co chwila zmieniać pożywienia, ponieważ może to bardzo źle wpłynąć na jego żołądek. Także to również nie ułatwia nam sprawy.  Mimo wszystko dokopałam się do wielu przydatnych informacji, z których wyciągnęłam wnioski i podjęłam w końcu decyzję. Czy dobrą? To się okaże w przyszłości. Musiałam sobie odpowiedzieć na kilka ważnych pytań: 
  • czym najłatwiej będzie mi karmić psa (dostępność produktów, czas przygotowania itd.)
  • czym będę go karmić podczas wyjazdów i różnych podróży
  • sucha karma czy mokra
  • gotowanie na własną rękę, a może BARF
  • co z przysmakami i nagrodami za dobre zachowanie 

SUCHA KARMA CZY MOKRA? 


Kiedyś miałam psa rasy Cocker Spaniel Angielski. Wiedząc jak wiele błędów popełniłam wraz z mamą jeżeli chodziło o żywienie psiaka, nie chciałam by to się powtórzyło drugi raz. Zależało mi na tym żeby Tori miała zdrowy brzuszek i była szczęśliwym psiakiem. Kiedy miałam pierwszego psa nie było tak wiele dostępnych informacji na temat karm. Nie umiałam też czytać składów. Podejrzewam, że po dziś dzień wielu właścicieli tak ma, że nie zagłębia się za bardzo w to, czym karmi psa. Nasz pieseł miał ogromne problemy z żołądkiem i nie trawił prawie niczego. Próbowałyśmy wielu rozwiązań, ale zwykle kończyło się to biegunką lub zatwardzeniem. Dziś na szczęście jestem już bardziej świadoma w tym temacie i rozumiem dlaczego tak się działo. Jeżeli chodzi o mokrą karmę wiedziałam od razu, że będę ją omijać szerokim łukiem. Pamiętam, że Spartan od razu dostawał po niej ostrej, śmierdzącej biegunki. Nie ma co się dziwić, po otwarciu takiej puszki od razu odrzucało. Smród... można sobie tylko wyobrazić jak to jest robione. 

Sucha karma to temat rzeka. Według niektórych istnieją karmy zdrowe, zbilansowane, odpowiednie dla żywienia psiaka. Według innych nie ma czegoś takiego jak zdrowa karma, ponieważ pies nie trawi dobrze tak wysoko przetworzonego granulatu. Hm... i weź tu bądź mądry. Dowiedziałam się jednak rzeczy, której nie wiedziałam wcześniej, a mianowicie tego, że większość karm, posiada zboża, których psy nie trawią. Tak też dostałam odpowiedź dlaczego mój Spaniel miał zawsze po takiej zwykłej karmie ze sklepu zatwardzenie i nie dał rady zrobić kupy przez kilka dni. Dziś już umiem czytać składy na karmach i zdecydowałam, że Tori będzie dostawać lepszej jakości suchą karmę, ale tylko w postaci nagród. Przynajmniej jak na razie. 

Czy widzę jakieś plusy w karmieniu suchą lub mokrą karmą? 

Mokrej tak jak już wyżej wspomniałam kompletnie nie ufam i nie mam zamiaru próbować podawać jej psu. Natomiast karmienie psa suchą karmą jest na pewno bardzo łatwe, szybkie i wygodne. Zamawiamy sobie taką karmę przez Internet (zauważyłam, że jest taniej niż w sklepach stacjonarnych, często bywają również promocje). Dostarczają ją nam do domu, więc nie musimy ciągać po schodach 15 kg karmy (o ile taką wielkość kupujemy oczywiście). Zostaje nam tylko wrzucić psiakowi odmierzoną porcję do miski i gotowe. Taka dieta również nie sprawi nam problemu podczas podróży. Wystarczy tylko zapakować ze sobą karmę i nie musimy się martwić tym, że coś wybrudzi lub najprościej w świecie się zepsuje. 

Co z minusami?

Mokra jak już wiecie jest dla mnie sama w sobie minusem ;) jestem po prostu ANTY. Może ktoś mnie zwymyślać, że się nie znam. Może tak być, może na rynku istnieją mokre karmy o świetnym składzie. Może... A jeżeli chodzi o minusy karmienia psa suchą karmą to przede wszystkim to, że nigdy do końca się nie dowiemy z czego tak naprawdę składa się ta karma. Producenci wiedzą jak ukryć niepożądane składniki w składach i łatwo mogą nas oszukać.

 DIETA BARF


BARF („Biologically Appropriate Raw Food”), czyli biologicznie odpowiednia surowa dieta, powstała w odniesieniu do naturalnego pożywienia pierwotnych psów, jako drapieżców i mięsożerców. W tym temacie przeczytałam wiele pozytywnych opinii. Dużo właścicieli wypowiadało się, że po zmianie na tę dietę psiakowi zdecydowanie poprawiło się zdrowie nie tylko fizyczne, ale również zniknęły u nich niektóre problemy wychowawcze. Dlaczego nie wybrałam tej diety? Po pierwsze przez dostępność. Mam osiedle obok sklep, w którym zapewne dostałabym wszystko, czego potrzebuje z dobrego źródła, ale musiałabym tam jeździć, co zajmowałoby mi sporo czasu i potrzebowałabym dużej zamrażarki by to wszystko przechować. W dodatku taka dieta nie uznaje odstępstw. Ponad to nie wyobrażam sobie jak miałabym przewozić takie jedzenie w 30 stopniowym upale podczas 6 godzinnej podróży samochodem i jak miałabym je przechować w miejscu gdzie zazwyczaj dla gości jest mała lodówka na kilka osób. Boję się też trochę kosztów, które musiałabym ponieść przy stosowaniu takiej diety. Ale nie ukrywam, że trochę mnie ona fascynuje chociażby dlatego, że znalazłam o niej mnóstwo pozytywnych opinii. Nie wykluczam, że kiedyś namówię Piotrka by przejść na tę dietę. Czas pokaże. 

GOTOWANIE NA WŁASNĄ RĘKĘ


Jak wszystkie wyżej wymienione metody ma swoje plusy i minusy. Zwolennicy twierdzą, że wychodzi taniej i wiesz co Twój psiak dostaje do jedzenia, więc masz tę świadomość. Przeciwnicy twierdzą, że ludzkim jedzeniem nie zbilansujesz odpowiedniej diety dla psiaka. Taka dieta zwykle składa się z "zapychacza" czyli ryżu, kaszy, makaronu, płatków ryżowych itd., mięsa i jakiegoś warzywa. Niektórzy twierdzą, że składników poninno być 1:1:1. Inni, że mięsa powinno być najwięcej. Jeżeli chodzi o "zapychacz" makaron powoduje tycie u psiaków i podobno problemy z żołądkiem, najlepszy w trawieniu jest ryż. 

CO Z PRZYSMAKAMI, JEŻELI SZCZENIAKOWI NIE MOŻNA PODAWAĆ DUŻEJ ILOŚCI RÓŻNORODNEGO JEDZENIA, A PRZYSMAKI TAK JAK SUCHE KOMERCYJNE KARMY ZAWIERAJĄ OKROPNE SKŁADY?


Tutaj po raz kolejny zgłupiałam. Zanim szczeniak pojawił się w naszym domu zakupiliśmy sporo przysmaków, wiedząc że będą przydatne przy nauce posłuszeństwa. Po czym okazało się, że składają się głównie z dziwnych, podejrzanych składników nie wnoszących nic do diety psiaka i co więcej powodują biegunki... Tak, więc zrezygnowaliśmy z tego typu przysmaków w obawie o zdrowie szczeniaka i postawiliśmy na inną alternatywę. Napiszę o niej niżej. Tori dostała w odwietkach przysmaki imitujące suchą wołowinę i zakochała się w nich totalnie. To mi dało do zrozumienia, że suszone mięso to będzie strzał w 10! jeśli chodzi o nagradzanie. Mam zamiar takie zrobić sama, więc trzymajcie kciuki jak mi się uda ( bo nie jest to łatwe) to na pewno pojawi się o tym wpis.

DOSZLIŚMY DO CELU TAK WIĘC PO KRÓTKIM OPISIE RODZAJÓW KARM I PSICH DIET OPISZĘ NA JAKIE ROZWIĄZANIE SIĘ ZDECYDOWAŁAM  


Tori jak na razie żywi się jedzeniem gotowanym. Składa się ono z ryżu, mięsa mielonego i marchewki. Wcześniej dodawałam również pietruszkę, ale chwilowo została wyeliminowana z diety, ponieważ pojawiły się jej pryszczyki na brzuszku. Tak, więc chcę sprawdzić czy pojawiły się na tle alergicznym czy powodem jest to, że nie ma tam w ogóle sierści. Weterynarz stwierdził, że to może być powodem, ponieważ pieski bez sierści w tych okolicach mają tendencję do wyprysków. Na razie zobaczymy czy wyeliminowanie pietruszki coś zmieni, a jeżeli nie to do niej wrócimy. Jako dodatek do karmy stosuję również olej lniany, dzięki temu ma ładną, błyszczącą i zdrowo wyglądającą sierść. Jako nagrody i przysmaki stosujemy suchą karmę BRIT CARE JUNIOR Łosoś i ziemniaki. Wydaje się mieć niezły skład, a na pewno lepszy niż znane nam wszystkim marki karm dla zwierząt. Przy okazji jej żołądek jest od razu przyzwyczajany do suchej karmy, więc będziemy ją mogli zabrać ze sobą podczas jakiejś podróży jeżeli nie będziemy mieli gdzie przechować gotowanego jedzenia. Z przysmaków o podejrzanym składzie zrezygnowaliśmy. Tak, jak wyżej wspomniałam będę niedługo próbować  jej wysuszyć mięso. Czuje, że zakocha się w tych przysmakach :) Jak na razie wszystko jest ok załatwia się jak trzeba, nie ma wzdęć, biegunek, wymiotów. W 13 tyg. życia warzy 8,5 kg, dajemy jej jeść 4 razy dziennie plus smaki w postaci karmy. Tori miała kilka dni temu robione USG i jak na razie jest w 100% zdrowym psiakiem. 

SUPLEMENTACJA 



Zauważyłam, że wiele osób uważa, że psy gryzą ściany ze złości. Pomijając fakt, że pies nie odczuwa czegoś takiego jak robienie coś komuś po złości jak już to chce na siebie zwrócić uwagę lub broi bo jest mu nudno.. mało kto wie, że pies gryzie ściany, ponieważ brakuje mu w organizmie wapnia. U nas podawanie wapnia zaczęło się w momencie kiedy Tori namiętnie lizała ściany. Odkąd dostaje swoje "cukiereczki" przestała. Zareagowaliśmy wcześniej, ponieważ byłam już nauczona doświadczeniem po moim Spanielu. Wapń kupiłam w zwykłej aptece po ok. 5 zł za 50 kapsułek.

W obawie, że przygotowując samemu jedzenie gotowane nie dostarczamy wszystkich odpowiednich witamin dla psa zakupiliśmy MULTI VIT CANS MIKITY. Jest to karma uzupełniająca dla psów. Według producenta zawiera zestaw witamin, minerałów, makro i mikroelementów oraz aminokwasów egzogennych odpowiednio zbilansowanych pod względem zapotrzebowania organizmu. Wpływa na prawidłowy rozwój i uzupełnia niedobory witaminowo - mineralne. Wskazania: dla suk szczennych i karmiących, reproduktorów, szczeniąt, młodzieży i psów starszych. Cena w sklepie zoologicznych 9,80 zł za 150 tabl.

Od ponad tygodnia mamy straszny problem ze zjadaniem kamieni na podwórku. O ile jeszcze je wymiotuje i wydala poprzez kupę, o tyle gdyby tego nie robiła byłoby to bardzo niebezpieczne dla jej zdrowia. Nie dość, że niszczy to zęby to pochłanianie kamieni czy innych niepożądanych rzeczy na podwórku jest dla psa bardzo niebezpieczne. Weterynarz stwierdził, że z tego wyrośnie. Mimo wszystko jest to bardzo frustrujące. Dlatego też polecił nam RUMEN TABS MIKITY, które mogą, ale nie muszą nam pomóc. Jak na razie stosujemy go dopiero kilka dni i widzę nieznaczną różnicę w zachowaniu. Według producenta są  to materiały paszowe pochodzenia roślinnego, materiały paszowe pochodzenia zwierzęcego i materiały paszowe pochodzenia mineralnego, które mają uzupełnić w żołądku psa to, co uzupełnia sobie poprzez zajadanie śmieci i trawy na podwórku. Cena u weta 10 zł za 100 tabl.

już nie taka mała Toriśka pozdrawia ;)

A wy czym karmicie swoje APBT? 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka